Od lekarza do lekarza i w końcu u trychologa – specyficzny Klient trychologiczny

Estera Stępień – mgr biolog, kosmetolog, specjalista odnowy biologicznej i kosmetyki profesjonalnej, trycholog kosmetyczny,
właścicielka Esther Kosmetologia&Trychologia
Estera Stępień – mgr biolog, kosmetolog, specjalista odnowy biologicznej i kosmetyki profesjonalnej, trycholog kosmetyczny, właścicielka Esther Kosmetologia&Trychologia

Żyjemy w czasach, w których nienaganny wygląd wymagany jest niemal w każdej płaszczyźnie. Oczekujemy, że na każdym etapie życia kobieta, jak i mężczyzna powinni prezentować się perfekcyjnie. Wyścig ku idealnej sylwetce i nienagannej cerze dotknął również sferę głowy. Nie od dziś wiadomo, że kondycja włosów może bardzo wiele powiedzieć o właścicielu. Zła dieta, nieodpowiednia pielęgnacja, stres – to tylko niektóre z czynników, mające wpływ na stan włosów. A przecież włosy to atrybut kobiety i jak się okazuje, nie tylko. Kompleksy dotyczące przerzedzenia włosów dotyczą również mężczyzn i coraz częściej są przyczyną zaniżonej samooceny.

Kiedy zauważamy, że zaczyna dziać się coś złego, najczęściej udajemy się do drogerii po szampon lub próbujemy “babcinych rad”. Jednak, gdy wszystkie dostępne metody i stosowane kosmetyki nie przynoszą rezultatów, zaczynamy szukać pomocy u specjalisty. To właśnie w tym punkcie stawiamy sobie wielki znak zapytania, do kogo się udać? Pierwszą myślą jest dermatolog, czyli lekarz od skóry oraz jej przydatków (włosy to przydatki skóry). Udajemy się zatem na wizytę i słyszymy, że włosy wypadały i wypadać będą, bo taka ich naturalna fizjologia. Dostajemy wskazówki by, zakupić Novophane i Loxon 2% , a przy większym szczęściu, aby zasięgnąć porady endokrynologa lub ginekologa, bo może “coś nie tak” z hormonami, więc warto je mieć pod kontrolą. Pospiesznie więc, pełni nadziei zapisujemy się na wizytę u polecanych specjalistów i tu zaczyna się efekt krążenia – od jednego do drugiego lekarza. Endokrynolog i ginekolog bowiem twierdzą zgodnie, że włosy nie są w ich kwestii i odsyłają nas ponownie do dermatologa. Wtedy zaczynamy poszukiwania na własną rękę. Przeszukując internet, trafiamy na różne fora i porady osób, które być może też doświadczyły podobnej sytuacji. Dopiero w tym punkcie dowiadujemy się zupełnie przypadkiem, że istnieje ktoś taki, jak trycholog. Nie lekarz, nie dermatolog, nie fryzjer, a specjalista od skóry głowy i włosów. Warto zaznaczyć, że trychologia jest raczkującą dziedziną w Polsce, która stoi na pograniczu kosmetologii i medycyny estetycznej. Dlatego też tak mało osób wie, kiedy najlepiej udać się na trychologiczną konsultację.

Klienci, którzy trafiają do mnie, są zazwyczaj po wizytach u wielu lekarzy, którzy nie byli w stanie im pomóc. Wówczas staram się uporządkować wszystkie informacje i jeśli mam jeszcze jakiekolwiek podejrzenia sugeruję dodatkową wizytę u konkretnego lekarza, bądź niekiedy możemy od razu przejść do zastosowania trychologicznej kuracji. Jeśli jednak klient w pierwszej kolejności trafia do mnie, zazwyczaj nie da się obejść bez podstawowych badań z krwi i konsultacji uzupełniającej u innych specjalistów. Każdy trycholog powinien współpracować z lekarzami i dany przypadek konsultować i wspierać leczeniem farmakologicznym. Jako mgr biolog, kosmetolog i trycholog kosmetyczny nie mam żadnych uprawnień, by osobiście wystawić skierowanie na badanie lub wypisać receptę. Dlatego też współpraca z innymi lekarzami jest niezbędna w pracy trychologa. Jeśli chodzi o kuracje trychologiczne, klienci mylnie nazywają je leczeniem. Jednak, ponieważ nie jesteśmy lekarzami i nie stosujemy leków, zabiegi trychologiczne są kuracjami wspomagającymi leczenie lub profesjonalną terapią, konkretnie skierowaną na dany problem. Czy warto więc w ogóle szukać przyczyny problemu i udać się do trychologa? Odpowiedź jest prosta, oczywiście, że tak. Czy kiedy zaczynają nas boleć plecy idziemy do fizjoterapeuty, aby poprosić o coś przeciwbólowego, może masaż, może tabletki, aby przestało boleć? Czy może niepokoi nas, skąd ten ból? Jaka jest jego przyczyna? Każdy fizjoterapeuta skieruje nas najpierw do lekarza, który po wykonaniu RTG lub innego badania stwierdzi, z jakim bólem mamy do czynienia, ewentualnie przepisze lek i dopiero odeśle nas do fizjoterapeuty, by ten po wnikliwej analizie przypadku mógł rozpocząć terapię. Wizyta u trychologa polega na dokładnym wywiadzie z klientem, a następnie obserwacji skóry głowy i cebulek włosów pod trychoskopem. Często przyczyna problemu nie jest oczywista i konieczne jest wykonanie dodatkowych badań, które sugeruje trycholog. Dopiero po ich wykonaniu udaje się ustalić przyczynę. Jest ona niezbędna do zdiagnozowania, aby móc efektywnie przeprowadzić kurację. Jeśli okazuje się, że klientka cierpi na niedoczynność tarczycy, konieczne jest wprowadzenie leczenia przez endokrynologa i dopiero w następnej kolejności można wdrożyć zabiegi trychologiczne, które przy rozregulowanych hormonach nie przyniosłyby oczekiwanych rezultatów. Niestety, w mojej pracy zawodowej spotkałam się niejednokrotnie z leczeniem “na oko” przez innych specjalistów, którzy nie mają tak szerokiej wiedzy na temat włosów, jak trycholog. Pamiętam przypadek, kiedy przyszła do mnie mama z kilkuletnią dziewczynką, cierpiącą na uporczywy świąd skóry głowy i pojawiające się ranki z wydrapania. Kobieta od dłuższego czasu leczyła córkę u dermatologa, korzystała również z pomocy pediatry. To, co mnie najbardziej zaskoczyło to, że lekarz stosował u dziecka maści, płyny na różne grupy bakterii i  grzybów, stawiając diagnozę zupełnie intuicyjnie. Kolejne wykupywane farmaceutyki nie przynosiły żadnego efektu, a dziewczynka drapała się coraz mocniej, co powodowało rany i sączącą się z nich krew. Spytałam więc, czy kiedykolwiek miała wykonywany wymaz z miejsc, które się sączyły, czyli badanie mikrobiologiczne. Mama dziewczynki była zdziwiona, bo żaden lekarz jej tego nigdy nie zlecił. Po mojej podpowiedzi wykonała w laboratorium wymaz na własną rękę. Okazało się, że dziecko miało mocno rozwiniętego gronkowca złocistego, a stosowane maści, w swoim składzie posiadały substancje powodujące, że towarzyszący zakażeniu świąd był jeszcze bardziej uporczywy, a przede wszystkim bakterie mogły się swobodnie namnażać. Na niektórych ulotkach przepisanych dziecku leków wprost wypisane było “nie stosować w przypadku bakterii gram dodatnich” (gronkowiec złocisty to bakteria beztlenowa gram dodatnia). Wizyta u trychologa nigdy nie jest oparta na metodach prób i błędów. To właśnie trycholog na swojej drodze kształcenia jest przygotowywany do jak najbardziej wnikliwej analizy i wywiadu z klientem, aby zasugerować mu pod jakim kątem należy wykonać uzupełniające badania. Przeprowadzany wywiad z klientem opiera się na masie pytań, które nasuwają się często podczas rozmowy i żadne z nich nie jest przypadkowe. Często to właśnie klient nakierowuje nas na postawienie diagnozy. Podstawą skutecznej terapii jest ustalenie przyczyny i wyeliminowanie jednostek chorobowych przy współpracy z lekarzami.

Obserwacja pod trichoskopem jest również bardzo ważna, a prowadzona dokumentacja zdjęciowa umożliwia obserwowanie efektów zabiegów.

Wizyta u trychologa to bardzo ważny krok, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że w wielu przypadkach na jednej wizycie klienci zaprzestają swoją walkę o zdrową skórę i włosy. Pokładane nadzieje w cudowną moc trichoskopii (badania videoskopem) przynoszą rozczarowanie, bo niejednokrotnie klienci sądzą, że ów badanie pomoże pozbyć się problemu od zaraz. Niestety, walka z jakimkolwiek schorzeniem na skórze głowy, a przede wszystkim z łysieniem, jest długotrwała. Wymaga wsparcia wielu lekarzy, zaangażowania klienta oraz zastosowania  kilku metod, które dopiero przy jednoczesnej wewnętrznej suplementacji i stosowaniu zalecanej pielęgnacji domowej są w stanie przynieść pożądany efekt. Zrozumiałe jest dla mnie, że już od samego początku jest to leczenie kosztowne, ponieważ badania nie są refundowane i zanim poznamy przyczynę klient musi wykonać wiele z nich na własną rękę. Stosowane metody oraz trychokosmetyki też nie należą do najtańszych, ale czy jeśli problem jest zaawansowany, to nie warto zacząć walczyć z nim zanim będzie za późno? Pracując z klientami trychologicznymi zauważyłam, że dzielą się oni na kilka grup, które charakteryzują się różnym podejściem do problemu. Pierwsza grupa to osoby, które liczą się z każdą wydaną złotówką. Inwestują w wizytę u trychologa, ale wierzą, że jeśli zamiast zaleconego silnie skoncentrowanego ekstraktu kupią szampon w drogerii, też uzyskają podobny efekt. Są przekonani, że trycholog zapewne ma podpisany kontrakt z jedną firmą i dostaje za polecenie jakieś benefity. Otóż nie, ja nigdy nie polecam jednej firmy, zawsze dostosowuję trychokosmetyk do indywidualnych potrzeb klienta. Nie można niestety powiedzieć, że popularne szampony i kosmetyki drogeryjne zadziałają tak samo, jak trychokosmeceutyki, czyli produkty specjalistyczne, które są w grupie między kosmetykami a lekami. Ich skład jest silnie skoncentrowany, a co za tym idzie skuteczniejszy i przede wszystkim pozbawiony zbędnych substancji. Zawsze uczulam swoje klientki na wizycie, jakich grup związków powinni unikać i czym kierować się w wyborze danego produktu. Dzięki studiom, zostałam do tego doskonale przygotowana, a prowadzone przeze mnie prace badawcze, analizujące skład danej grupy kosmetyków uświadomiły mi, jak wiele szkodliwych związków aplikujemy sobie każdego dnia na skórę. Teraz uświadamiam w tym moje klientki, bo problemy na skórze głowy takie jak świąd, łuszczenie, łojotok czy łupież, często spowodowane są używaniem nieodpowiednich preparatów. Druga grupa klientów to osoby, które zgłaszają się zbyt późno i pomimo, że są w stanie poświęcić wiele, by odzyskać piękne zdrowe włosy, na kurację jest już zbyt późno. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn, którzy przychodzą na wizytę z bardzo zaawansowanym łysieniem, gdzie obraz pod kamerą nie pokazuje żadnych włosów następowych, widać że łysienie jest postępujące i całkowity odrost włosów jest niemożliwy. Warto jednak pamiętać, że każda kuracja jest w stanie zahamować ten proces i odwlec go w czasie, więc stosowanie zabiegów i trychologicznych produktów jest potrzebne. Jednak nie przyniesie ono zaskakujących rezultatów, czyli odrostu bujnych włosów, tak jak w przypadku osób, które od razu zgłaszają się do trychologa. Ostatnia grupa klientów to osoby świadome metod leczenia i współpracujące z trychologiem. W tej grupie osób, kuracje przynoszą najlepsze efekty. Suplementacja, prawidłowa pielęgnacja domowa, zabiegi trychologiczne, zmiana trybu życia, nawyków żywieniowych i ograniczenie stresu –  to tylko niektóre z elementów kuracji. Klienci w tej grupie są świadomi, że efekty zauważalne będą po kilku miesiącach, ale warto na nie wspólnie pracować.

Podsumowując, uważam że na pewno warto szukać pomocy u trychologa, jeśli coś nas niepokoi. Nie ma żadnych przeciwwskazań do przeprowadzenia trichoskopii, a niejednokrotnie na pozór zdrowa skóra kryje jakąś tajemnicę, którą dostrzeże czujny trycholog. Trzeba świadomie dbać o swoje ciało, otaczając je właściwą pielęgnacją.

Facebook
Twitter
LinkedIn